Ta strona używa cookies.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Cookies".

DUFOURSPITZE 4634 m

Dufourspitze (4634 m) to drugi co do wysokości szczyt Europy (jeśli nie uznaje się Kaukazu) i zarazem najwyższy szczyt Szwajcarii. Leży w potężnym masywie górskim Monte Rosa w Alpach Pennińskich na granicy z Włochami. Monte Rosa to najpotężniejszy wielowierzchołkowy masyw górski całych Alp w skład którego wchodzi aż 15 czterotysięczników. W całych Alpach Pennińskich znajduje się ponad 30 czterotysięczników. Według mnie jest to najfajniejszy w całych Alpach rejon do uprawiania wspinaczki lodowej i mikstowej (w skale i w lodzie), dysponujący wieloma lodowcami oraz olbrzymią liczbą trudnych ścian. Wschodnia zerwa masywu Monte Rosa, tzw. ściana Macugnaga o wysokości 2400 m, uważana jest za najwyższą ścianę alpejską. Dla wytrwałych wspinaczy wysokogórskich większość tych szczytów dostępna jest drogami prowadzącymi najczęściej długimi lodowymi grzbietami. Gorąco polecam. Od schroniska Monte Rosa Hut znajdującego się na wysokości 2795 m droga na szczyt prowadzi najpierw odcinkiem skalnym (trzeba tam uważać zwłaszcza w nocy bo można łatwo zgubić drogę), po czym dochodzi się do lodowca. Lodowiec w pierwszym swoim odcinku jest pocięty szczelinami różnej grubości, długości i głębokości. Mniej więcej w połowie wysokości góry występuje możliwość pójścia „na prawo’ lub „na lewo”. Droga „na lewo” prowadzi na szczyt stosunkowo łatwym podejściem i częściowo zaporęczowaną i oblodzoną ścianą (tą stroną schodziliśmy). My wybraliśmy drogę „na prawo”, która jest dłuższa, znacznie trudniejsza i tym samym ciekawsza. Prowadzi najpierw przez granie śnieżno – lodowe, a potem przez kilkuset metrową grań skalno - lodową. Grań ta jest bardzo niebezpieczna, dlatego najlepiej pokonać ją ze stałą asekuracją. Trochę skał, lodu i pod nogami kilkuset metrowe przepaście. Zalecam duże pętle i ze dwie kości. 10 sierpnia 2013 r. około godziny 16 zdobyliśmy tego alpejskiego kolosa :-)